Urodowe lifehacki: 10 sprytnych sposobów na makijaż, o których nie miałaś pojęcia!

Nic nie szkodzi, możesz zrobić je sama! Wystarczy, że potniesz na prostokątne kawałeczki zwykły papier do pieczenia! Wychodzi o wiele taniej, a efekt jest dokładnie ten sam, co w przypadku “oryginalnych” bibułek. Pocięty na kawałki papier możesz włożyć do kosmetyczki lub torebki i mieć zawsze przy sobie, by w każdej sytuacji szybko i łatwo zmatowić cerę.

Ten problem zna chyba każda kobieta, która lubi nosić rozpuszczone długie włosy, a dodatkowo maluje usta lepkim, “mokrym” błyszczykiem. Jeśli chcesz zapobiec nieestetycznemu sklejaniu, po prostu oprósz pomalowane usta odrobiną matującego pudru transparentnego (najlepiej sypkiego, np. ryżowego, bambusowego itp.). To świetny sposób, by ograniczyć sklejanie, a także przedłużyć trwałość kosmetyku. Tym samym trickiem zamienisz każdy połyskujący błyszczyk czy pomadkę w produkt matowy (musisz tylko nałożyć odpowiednio więcej pudru).

Możesz namalować ją równie skutecznie przy użyciu zwykłego tuszu do rzęs! Wystarczy, że nabierzesz odrobinę mascary na cieniutki pędzelek po zużytym eyelinerze (zbierz nadmiar tuszu ze szczoteczki) i wyrysujesz nim idealną kreskę. Będzie równie trwała i “na oko” nie do odróżnienia!

Pewnie słyszałaś o triku z naklejaniem przy oku kawałka samoprzylepnej taśmy klejącej. Owszem, to działa. Po odklejeniu taśmy zwykle możemy się cieszyć perfekcyjną jaskółką. Kłopot w tym, że taśma bywa trudna do odklejenia, a zawarty w niej klej może podrażnić delikatną skórę w okolicach oczu. Wystarczy, że zamiast taśmy użyjesz karteczki samoprzylepnej. O wiele łatwiej ją usunąć, a dodatkowym plusem jest to, że podczas malowania cienie osypują się na nią, a nie na Twoje policzki! 🙂

Prawda jest taka, że zaschnięty (a zwłaszcza przeterminowany!) tusz powinnaś czym prędzej wyrzucić i zamienić na nowy. Jeśli jednak koniecznie musisz go użyć jeszcze ten jeden raz, możesz spróbować przywrócić mu życie, umieszczając zakręcone opakowanie na kilka minut w szklance z gorącą wodą. Ciepło rozpuści nieco zastygłą formułę kosmetyku i sprawi, że tusz może jeszcze przez jakiś czas być zdatny do użytku.

Zamiast nabłyszczającej pomady czy wosku możesz użyć zwykłej wazeliny, bezbarwnego balsamu do ust, a nawet mydła glicerynowego! Nałóż odrobinę na na szczoteczkę po zużytej maskarze i nadaj swoim brwiom perfekcyjnego kształtu. Bezbarwny kosmetyk sprawi, że będą lśnić i podkreśli ich naturalny kolor. Świetny efekt na co dzień!

Dawno nie używana kredka do oczu zrobiła się sucha i tępa? Możesz ją łatwo i szybko “ożywić” trzymając przez kilka sekund nad płomieniem zapalniczki! Ciepło rozpuści i zmiękczy kredkę sprawiając, że ponownie będzie zdatna do użytku. Nie podgrzewaj jednak kredki zbyt długo, by jej całkowicie nie stopić lub nie nadpalić!

Regulując brwi martwisz się, by nie usunąć zbyt dużej ilości włosków? jest na to prosty sposób: po prostu reguluj umalowane brwi! Najlepiej pomaluj je od szablonu (cieniem do brwi lub kredką) i wyskub tylko te włoski, które wystają poza szablon. Dzięki temu możesz mieć pewność, że nie przesadzisz, a kształt Twoich brwi będzie perfekcyjny.

utrwalającego lakieru do włosów! Świetnie ujarzmi zwłaszcza gęste i niesforne włoski, a przy tym brwi nie będą wyglądały na pozlepiane. Oczywiście nie należy pryskać lakierem wprost na brwi! w tym celu użyj umytej szczoteczki po starej maskarze lub starej szczotki do zębów. Spryskaj szczoteczkę i wyczesz nią brwi tak jak lubisz. Efektem będzie super mocne utrwalenie! Uwaga: lakier może nieco przesuszać włoski i skórę, dlatego raczej nie stosuj tego tricku na co dzień. Świetnie sprawdzi się w awaryjnych sytuacjach i na specjalne okazje.

Jeśli podczas malowania oczu nie masz czasu umyć pędzla (a chcesz np. nabrać na niego cień w innym kolorze), po prostu przyklej na stoliku kawałek taśmy klejącej. Delikatne wycieranie pędzla o taśmę sprawi, że zostaną na niej resztki produktu, a Ty bez problemu będziesz mogła użyć innego cienia bez straty czasu i bez obawy, że kolory się zmieszają.