foto: JL-Pfeifer/shutterstock.com

Należy do produktów, bez których większość z nas nie wyobraża sobie makijażu. Czasami możesz zrezygnować z innych kosmetyków i nawet jeśli nie masz czasu (lub nie lubisz) się malować – raczej nie wyjdziesz z domu nieupudrowana. Puderniczka znajduje się w torebkach około 90% kobiet na świecie. Ale większość z nich nie wie o pudrze tego…

1Kto to wymyślił?

foto: Tatevosian Yana/shutterstock,com

Czy wiesz, że pierwsze pudry (i w ogóle pomysł pudrowania się) sięgają czasów starożytnych? Pudrowała się już Kleopatra, która uchodziła za jedną z najbardziej dbających o urodę kobiet w starożytności (malowała rzęsy, używała różu i kąpała się w mleku, by zachować gładkość skóry). Aż do czasów nowożytnych kobiety starały się pudrować cerę tym, co akurat miały pod ręką, a więc choćby kredą, pyłem ołowianym, różnego rodzaju drobno zmieloną mąką czy nawet pokruszonymi perłami. Wszystkie te specyfiki działały jednak na krótko, ponieważ nie trzymały się cery i zbyt szybko ścierały. Dopiero w połowie XVIII w. we Francji powstała pierwsza manufaktura zajmująca się masową produkcją pudru. Był on sygnowany nazwą marki Houbigant, zamienioną później na (doskonale znaną współczesnym kobietom) Bourjois. Co ciekawe, w osiemnastowiecznej Francji pudrowano nie tylko twarz, ale i całe ciało. Zadaniem pudru było bowiem nie tyle zmatowienie cery, co ochrona przed bakteriami (które w tym czasie zostały właśnie odkryte) oraz… kamuflowanie brudu (!) – ponieważ Francuzi stronili wówczas od kąpieli, które uchodziły za wręcz szkodliwe dla zdrowia. Pudrowały się nie tylko kobiety, ale również wytworni mężczyźni. Pierwsza plastikowa puderniczka w formie takiej, jakiej używamy do dziś, pojawiła się w sprzedaży dopiero w latach ‘60 XX wieku. Powstała wówczas firma Coty, która z powodzeniem sprzedaje swoje kosmetyki do dziś (do koncernu należy dziś między innymi marka Rimmel, Astor czy Max Factor).

2Jaki puder do czego?

foto: digieye/shutterstock.com

Dziś puder służy nam przede wszystkim do zmatowienia cery, ograniczenia jej nieestetycznego błyszczenia oraz do utrwalenia makijażu. Zależnie od tego, jaki efekt chcemy osiągnąć i do czego będziemy używać pudru, mamy do dyspozycji bardzo wiele gatunków, rodzajów i odcieni tego cenionego kosmetyku:

Prasowany (w kamieniu) – to chyba najpopularniejsza i najczęściej sprzedawana forma pudru. Większość z nas na co dzień nosi puderniczkę w swojej torebce czy kosmetyczce. Taki puder najlepiej nadaje się bowiem do makijażowych poprawek w ciągu dnia – zwłaszcza, że nakładamy go z reguły za pomocą gąbeczki, a taki sposób nakładania ma pomóc ograniczyć błyszczenie i zmatowić skórę. Wygodny w użyciu, nie raz sprawdzi się w nagłych sytuacjach.

Sypki/mineralny – to doskonały kosmetyk do wykończenia i utrwalenia makijażu, zwłaszcza, gdy malujesz się w domu. Ze względu na to, iż jest mało poręczny w użyciu, raczej nie nosimy go w torebce. Nakładanie wymaga użycia pędzla lub puszku. Wysiłek się jednak opłaca, bo dzięki temu pudrowi w kilka sekund osiągniesz efekt nieskazitelnej, porcelanowej cery. Sprawia, że skóra wydaje się optycznie gładsza, a rysy łagodniejsze. Długotrwale matuje i daje satynowe wykończenie – efekt jest tym bardziej estetyczny, im bardziej zmikronizowany jest puder (wówczas jego cząsteczki lepiej przylegają do skóry).

Transparentny – czyli bezbarwny. W opakowaniu ma na ogół biały kolor. Po nałożeniu na twarz dopasowywuje się do naturalnego odcienia cery i staje się niemal niewidoczny, a przy tym dobrze matuje i utrzymuje w ryzach makijaż. Jest uniwersalny i stanowi dobry wybór dla osób, które mają problem z doborem odpowiedniego odcienia.

W perełkach – w tej formie znajdziemy zwłaszcza pudry rozświetlające lub brązujące, czasem również korygujące koloryt cery (typu CC) – służą do rozświetlania wybranych partii twarzy, nadają cerze blasku i zdrowego kolorytu. Niekiedy pomagają także ujednolicać cerę i maskować drobne niedoskonałości.

Matujący – służy do zmatowienia cery i utrwalenia makijażu. Często działa również antybakteryjnie i pochłania nadmiar sebum. To najczęstszy rodzaj, po który sięga większość z nas.

Rozświetlający – nie stosujemy go na całą twarz, ale na wybrane partie: na te, które akurat chcemy podkreślić. Nadaje się do rozświetlenia kości policzkowych, ale będzie źle wyglądał nałożony na strefę T (czoło, nos, broda) – ponieważ w tych miejscach może dać efekt brzydko świecącej się, nieświeżej skóry).

Brązujący – podobnie jak rozświetlający, służy do nakładania jedynie na wybrane partie twarzy, rzadko używamy go na całą buzię. Na skórze daje efekt subtelnej opalenizny i cery muśniętej słońcem. Wbrew opiniom nadaje się do całorocznego stosowania, nie tylko latem.

Ryżowy – dobrze zmikronizowany, transparentny puder sypki, który jest polecany zwłaszcza przy cerze mieszanej i tłustej: doskonale matuje i ma właściwości absorbujące (pochłania nadmiar sebum). Nadaje się także do cery wrażliwej, ponieważ jest bardzo delikatny, nie zapycha porów i nie powoduje podrażnień.

Bambusowy – w swoich właściwościach jest dość bliski pudrowi ryżowemu, ale ponieważ ma wyjątkowo silne właściwości absorbujące, można go polecić zwłaszcza dla cery bardzo tłustej, trądzikowej itp. Również jest to puder bardzo delikatny.

3Czym nakładać puder?

foto: Svetlana Lukienko/shutterstock.com

Pudru w żaden sposób nie da się nakładać palcami, dlatego konieczne są odpowiednie akcesoria. Dobieramy je zależnie od tego, jaki efekt chcemy osiągnąć oraz w jakich warunkach używamy pudru. Niezależnie od tego, czym nakładasz puder, pamiętaj o regularnej dezynfekcji – pędzle i gąbeczki powinno się myć jak najczęściej. Ideałem byłoby po każdym użyciu. Jeśli nie możesz sobie na to pozwolić, oczyszczaj swoje akcesoria przynajmniej raz w tygodniu.

Pędzel – do nakładania pudru na całą twarz oraz na wybrane jej partie. To metoda najszybsza i najbardziej precyzyjna: dzięki niej osiągamy również najbardziej naturalny efekt gładkiej, świeżej i ładnie zmatowionej skóry. Pędzel nadaje się także do nakładania pudrów wszystkich rodzajów, zarówno prasowanych, jak i sypkich oraz perełek.

Gąbeczka – sprawdza się najlepiej w puderniczkach kompaktowych, które nosimy w torebce. Idealna do szybkich poprawek poza domem. Nałożysz nią puder bez osypywania się. Pamiętaj, aby często ją prać, ponieważ to właśnie gąbki z kompaktowych pudrów stanowią największe siedlisko bakterii. Za pomocą gąbki możesz również nakładać puder na mokro – wówczas daje on efekt zbliżony do podkładu. Trzeba jednak pamiętać, że nie wszystkie pudry się do tego nadają. Uwaga! Nigdy nie zostawiaj wilgotnej gąbki w puderniczce!

Puszek – świetnie sprawdzi się zwłaszcza przy pudrach sypkich oraz przy kosmetykach rozświetlających.

4Większość kobiet robi to źle!

foto: Olena Yakobchuk/shutterstock.com

Nakładając puder pędzlem wykonujesz ruchy, jakbyś omiatała całą twarz? To źle. Ten sposób nakładania nie tylko sprawia, że puder jest mniej trwały, ale również tego typu ruchy pędzla mogą powodować “ściąganie” z twarzy części podkładu, który nałożyłaś przed pudrem. A już na pewno nie sprzyja to utrwaleniu makijażu. Jak zatem prawidłowo nakładać puder pędzlem? Lekko dociskaj pędzel do skóry i wykonuj ruch półobrotowy (jakbyś chciała dosłownie “wcisnąć” puder w skórę). Oczywiście rób to bardzo delikatnie – w przeciwnym razie efekt nie będzie naturalny i/ lub możesz uszkodzić włosie pędzla.

5Czy można zmienić kolor pudru?

foto: NAPAPORN NONTH/shutterstock.com

Kupiłaś zbyt ciemny lub zbyt jasny puder, który odcina się od skóry lub tworzy efekt maski? Być może uda się jeszcze uratować sytuację i okaże się, że kosmetyku mimo wszystko można używać… Za ciemny? Jeśli nie przyda Ci się do konturowania (jako bronzer), po prostu pokrusz go dokładnie i wymieszaj z odpowiednią ilością pudru transparentnego (np. ryżowego, bambusowego). Dodaj taką ilość, która odpowiednio rozjaśni odcień wyjściowy. Możesz stosować jako puder sypki (idealny do wykończenia makijażu), ale także “sprasować”. Po prostu ugnieć puder w puderniczce i utrwal go spirytusem. Alkohol w całości wyparuje i nie zmieni składu naszego cienia. Za jasny? Można przyciemnić go, mieszając z odpowiednim odcieniem sypkiej glinki kosmetycznej (np. czerwonej). Więcej na ten temat przeczytasz tutaj.

Z wykształcenia filolog, uwielbia pisać o tym co ją interesuje. Zabiegana, stale robiąca kilka rzeczy jednocześnie i bałagan, gdziekolwiek się pojawia. Na co dzień pasjonatka nowinek beauty. Lubi testować nowości, zwłaszcza te do makijażu. Ekspertka od szminek, w torebce zawsze ma ich przynajmniej kilka.

SKOMENTUJ

Please enter your comment!
Please enter your name here