Dove, Shower Foam, pianka do mycia ciała

Jeszcze niedawno wielką karierę robiły puchate pianki pod prysznic od Nivea, a już na rynku pojawił się dla nich poważny konkurent. Marka Dove przygotowałą bowiem serię pianek o kwiatowych i owocowych zapachach, które otulą Twoją skórę delikatną chmurką. Twórcy kosmetyku obiecują nie tylko dokładne oczyszczenie i odświeżenie skóry, ale także jej głębokie nawilżenie i wzmocnienie jej naturalnej bariery ochronnej.

Nietuzinkowe jest już samo opakowanie pianki — butelka z dyfuzorem przypominająca standardowy pojemnik na mydło do rąk. Jest stabilna, nie przewraca się pod prysznicem, łatwo i wygodnie można wydobyć z niej produkt. Design opakowania, jak to u Dove, jest minimalistyczny, schludny, sprawia pozytywne wrażenie w natłoku rozkrzyczanych, kolorowych etykiet na drogeryjnych półkach. Nie ma potrzeby, by przed użyciem wstrząsać pojemnikiem —wystarczy nacisnąć dyfuzor, a kosmetyk samoistnie zmienia się w pianę.

Konsystencja pianki jest bardzo delikatna, chyba mniej kremowa i zwarta niż propozycja od Nivea – lżejsza, jakby bardziej wodnista. Jej zapach jest delikatny, niedrażniący, charakterystyczny dla większości kosmetyków marki Dove. Poszczególne warianty pianek mają aromaty delikatne, roślinne, wyraźne, ale nieprzytłaczające. Utrzymują się one na skórze przez pewien czas po myciu, więc możemy mieć pewność, że pianka otoczy nas także przyjemnym zapachem.

Do umycia całego ciała wystarczy około 5 odmierzonych przez dyfuzor porcji pianki. Na ciele rozprowadza się ona bez zarzutu, choć jak to pianki mają w zwyczaju — dość szybko znika ze skóry. Wydaje się, że nie jest to kosmetyk szczególnie wydajny — jego konsystencja powoduje, że dość szybko się kończy. Biorąc pod uwagę stosunkowo niedużą pojemność opakowania i jego raczej wysoką cenę, nie jest to szczególnie opłacalny kosmetyk pod prysznic.

Jeśli chodzi o wpływ na skórę, rzecz jasna pianka myje bez zarzutu i świetnie odświeża po długim, aktywnym dniu. Nie podrażnia skóry i nie wysusza jej, ale nie posiada też szczególnych właściwości nawilżających czy odżywczych. Obietnice twórców kosmetyku wydają się więc trochę na wyrost — po umyciu skóra jest gładka, miękka i przyjemna w dotyku, ale nie aż tak wypielęgnowana by warto było rezygnować z użycia balsamu do ciała.